Diana H. Chero
Droga ku wdzięczności
Wszystkie sklepy informują mnie o tym, że jutro jest tzw. Black Friday, stąd wnioskuję, że dzisiaj jest Thanksgiving - Święto Dziękczynienia. Dla niektórych może to być dobrze przypomnienie o tym, aby wyrażać wdzięczność za “dobre” i “złe” rzeczy, które nam się “przytrafiły”.
Piękną praktyką związaną z okazywaniem wdzięczności jest rozpoczynanie i/lub zakończenie dnia od rozpisania listy dziesięciu rzeczy/osób/zdarzeń, za które czujemy wdzięczność. Kto zna różne “triki” świadomej manifestacji, wie, że można do takiej listy dopisać to, czego sobie życzymy w taki sposób, jakby to już się dokonało - najlepiej jeszcze to wymieszać z tym, co rzeczywiście się już dopełniło. Nie będę ukrywać, że nie raz na tym skorzystałam i w ten sposób “zmanifestowałam” sobie kilka różnych wycieczek, koncertów i ofert pracy. Akurat takie rzeczy, na które moja dusza nie miała wyraźnego “nie”.
Przychodzą też takie dni, że ledwo da się wyłuskać wdzięczność za dwie, trzy rzeczy i WIEMY, świadomie i racjonalnie WIEMY, że mamy za co być wdzięczni, ale… ten wewnętrzny silnik po prostu nie chce odpalić. Łatwo można wtedy nabawić się wyrzutów sumienia, bo przecież “mamy cudowną rodzinę”, “wspaniałych przyjaciół”, “co do garnka włożyć i na siebie założyć”. Internet działa, dostęp do wody jest, w domu ciepło… Co niektórzy wspominają też zeszły urlop i piękne wspomnienia - tyle powodów do wdzięczności! Ale jakoś tak… nie czuję.
Z podstawowej literatury o rozwoju pamiętamy, że trzeba mieć wysokie wibracje i dostaniemy tylko to, za co okażemy wdzięczność (jakbyśmy nie dostawali też nic, za co wdzięczności nie okazaliśmy). Znamy “prawa manifestacji” i inne jej sekrety, ale… nadal nic. Tylko co raz większy niepokój.
Stop.
Nie czujesz tej afirmacji o wdzięczności, którą chcesz teraz maniakalnie powtarzać, jakby miała Cię ona uratować przed popadnięciem w rozpacz? Nie powtarzaj.
Powtarzaj prawdę - stan faktyczny. I powoli buduj schody.
Nie czuję dzisiaj wdzięczności.
Nie mogę poczuć wdzięczności.
Coś we mnie wie i rozumie, że wdzięczność jest dostępna, ale ja jeszcze nie mam do niej dostępu.
Czy wdzięczność musi zawsze przychodzić od wewnątrz?
A może mogę poprosić, aby przyszła z zewnątrz?
Czy mogę poprosić Źródło, aby dostarczyło mi zasób wdzięczności?
Czy chcę poprosić Źródło, aby dostarczyło mi zasób wdzięczności?
Czy moja Dusza się na to zgadza?
Niemożność odczuwania wdzięczności to też jest doświadczenie, jakiego dusze często szukają. Chcą w ten sposób odseparować się od Źródła, dlatego na pytanie “Czy moja Dusza się na to zgadza?” możecie otrzymać też negatywną odpowiedź. Co wtedy?
Powtarzaj:
Zdecydowałam się być osobą, która nie odczuwa wdzięczności.
Sprawdź, czy czujesz jakąś reakcję na te słowa. Czasami może to być opór, może Cię “odcinać” albo możesz zacząć ziewać, łzawić, płakać. Powtarzaj, aż te reakcje ustaną.
Następnie powtarzaj:
Zdecydowałam się być Duszą, która chce przeżywać brak wdzięczności.
Oglądaj Twoje reakcje, ale ich nie oceniaj. Nie uzdrawiasz tylko i wyłącznie siebie, ale też wszystkie wcielenia, które Twoja Dusza postanowiła tworzyć, aby móc przeżywać tę przygodę.
Droga ku wdzięczności nie musi być wyboista, jeśli towarzyszy Ci ktoś, kto dobrze zna teren.
Jeśli potrzebujesz Przewodnika, zapraszam do współpracy: booking@spiritualcoaching.eu
Jeśli chcesz nauczyć się samemu/samej przemieszczać się po tych ścieżkach, zapraszam na szkolenia i warsztaty z techniki Najwyższego Prawa: www.thehighestlaw.com .
Wszystkim życzę większego zrozumienia dla siebie.
Pozdrawiam,